- Myślę, że najwyższy czas na medialną akcję ogólnopolską, w telewizji i innych publikatorach. Reklamują się w ten sposób producenci ryb, mleka, margaryny, dlaczego nie moglibyśmy zachwalać wody z kranu? - mówi prezes Wodociągów Kieleckich Henryk Milcarz w wywiadzie dla "Tygodnika eM Kielce".
W ostatnich miesiącach jest Pan często zapraszany w roli prelegenta na kongresy naukowe i spotkania branżowe. Czego nowego można się jeszcze dowiedzieć o wodzie i ściekach?
Henryk Milcarz, prezes Wodociągów Kieleckich: - Wbrew pozorom, całkiem wiele. Ja przede wszystkim jestem proszony o wykłady i referaty poświęcone zarządzaniu przedsiębiorstwem wodociągowo-kanalizacyjnym. Chętnie też biorę udział w debatach na temat prawa polskiego i unijnego. Wciąż mam bowiem wrażenie, że nasza branża jest niedoceniana przez polityków, tymczasem osiągnęliśmy w ostatnich latach bardzo wiele, ale i wiele przed nami nowych wyzwań.
We wrześniu podczas XI Zachodniej Konferencji Przedsiębiorstw Wodociągów i Kanalizacji Pana referat dotyczył przekonania społeczeństwa do picia wody prosto z kranu. Naprawdę trzeba jeszcze do tego przekonywać?
- Oczywiście, że trzeba. W swoim wystąpieniu posłużyłem się wynikami dwóch ankiet, z Kielc i z Gdańska. Wynikało z nich, że kielczanie mają większe zaufanie do kranówki niż mieszkańcy Gdańska. Niemniej jednak jeszcze około 25 proc. kielczan waha się, czy pić wodę z kranu czy z butelki. W Gdańsku większość ankietowanych miała zastrzeżenia do wody z kranu. Chcę tu podkreślić, że wszystkie te zastrzeżenia, zarówno kielczan, jak i większej grupy gdańszczan, są nieuzasadnione. Woda z kranu jest bezpieczna, mogą ją pić ludzie w każdym wieku.
Co więc trzeba jeszcze robić?
- Myślę, że najwyższy czas na medialną akcję ogólnopolską, w telewizji i innych publikatorach. Reklamują się w ten sposób producenci ryb, mleka, margaryny, dlaczego nie moglibyśmy zachwalać wody z kranu? Jako członek prezydium Izby Gospodarczej Wodociągi Polskie będę zabiegał o zorganizowanie takiej kampanii.
Dziękuję za rozmowę.
Wywiad ukazał się w "Tygodniku eM Kielce" 5 października 2014 r.